Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

No to 17 rozdział. Dedykuję go użytkowniczce Tymbark-001 :) Mogę wam zdradzić, że szukuję dla was w następnych rozdziałach niespodziankę! :D Ale na razie, piszemy :

Rozdział 17

Siostry bez dłuższego zastanowienia ruszyły do domu Samanty. Żeby było szybciej Anna wzięła też Kristoffa ze Svenem. Choć renifer był obładowany trzema osobami i bałwankiem, to biegł szybko we wskazanym przez Kristoffa kierunku. Kiedy dotarli na miejsce Anna zeskoczyła na ziemie i pomogła zejść siostrze. Podeszły do chatki i zapukały. Pomimo że zbliżał się już wieczór nikogo nie było. 

- Nie, nie, niee... Ona musi tu być! - powiedziała Anna pukając ponownie.

- Anno, to chyba nie ma sensu... - powiedziała  Elsa - wracajmy do domu. 

- Szukacie kogoś?

Siostry odwróciły się. Z głębi lasu wychodziła Samanta. Ubrana była w długą, ognisto pamarańczową sukienkę, długie włosy upięła w wysoki kok. Szła w ich kierunku uśmiechając się chytro. 

- Sam! - powiedziała zdumiona Anna.

- Anno, proszę cię, wracajmy do domu... Och...  - Elsa zachwiała się, ale Anna szybko ją złapała. 

- Och, widzę że moja trucizna zaczęła już działać - uśmiechnęła się szyderczo Sam.

- Trucizna? - powiedziały jednoczeście Anna i Elsa.

- Tak, trucizna - wyjaśniła Sam uśmiechając się - Do kawałka ciasta Elsy dosypałam trucizny, która miała pozbawić cie mocy. Jak widzę, to działa.

- Wiedziałam że coś z nim nie tak! - wykrzyknęła Elsa - Wiedziałam że nie można ci ufać!

Elsa wyrwała się z ramion Anny i odruchowo chciała cisnąć w Samante lodem. Kiedy spróbowała zawirowało jej w głowie i upadła na kolana. Anna szybko do niej podbiegła.

- Hahaha! - zaśmiała się Sam - Teraz nic mi już nie zrobisz, nie masz mocy i jesteś za słaba. Moja trucizna powoli cie wykańcza.

- Jak mogłaś? - odezwała się Anna - A ja ci zaufałam... Dlaczego to zrobiłaś? 

- Dlaczego? Och, to bardzo proste! - zaśmiała się Samanta - Oczywiście dlatego żeby zająć tron Arendelle! Kiedy rodzice wysłali mnie do Nastorii bym tam uczyła się kontrolować moc, złamali mi serce. Nikt nigdy mnie tak nie skrzywdził. Teraz kiedy ich już nie ma, muszę zemścić się na was. Jako najstarsza księżniczka to ja powinnam zostać władczynią. Musiałam poprostu pozbyć się Elsy. A teraz ja będę nową królową Arendelle! Ha ha ha!

- Nigdy ci się to nie uda! - wysyczała przez zęby Elsa.

- Już mi się udało, skarbie - uśmiechnęła się Sam - Nie widzisz tego? Trucizna cie wykańcza! Niedługo umrzesz, a z Anną poradzę sobie w inny sposób. 

- Nie uda ci sie to! - krzyknęła Elsa.

- Uuu, ktoś tu chciałby się pobawić. No dobrze, skoro tak bardzo chcesz... - Sam podeszła do Elsy i spojrzała jej prosto w oczy - Wyzywam cię na pojedynek. Tylko ty i ja. Zero mocy. Zero pomocy z zewnątrz. Wygra lepsza. Jeśli wygrasz ty, ja odejdę z Arendelle i już więcej o mnie nie usłyszysz. Jeśli wygram ja... to sama wiesz co się stanie. I co ty na to?

W brązowych oczach Sam zabłysnęła iskierka walecznosci. Elsa nie wiedziała co robić. Nie chciała walczyć.I to bez mocy? Ale jeżeli nie spróbuje, to Samanta obejmie tron w Arendelle! Nie, to nie mogło się stać!

- Dobrze - powiedziała podnosząc się z ziemi - zgadzam się. 

- Elsa! - krzyknęła Anna - Zwariowałaś?! 

- No więc ustalone! Za tydzień. Dokładnie o północy. Masz siedem dób na przygotowanie się, a radzę ci żebyś to zrobiła. I pamiętaj : zero mocy, zero pomocy z zewnątrz. No to pa dziewczyny, do zobaczenia za tydzień - Sam uśmiechnęła się i zniknęła w lesie.

Siostry siedziały jak wryte i patrzyły w ślad za Samantą. No i co teraz?




No i co, jak wrażenia? Jestem całkiem zadowolona z tego rozdziału :) Commentujcie. W kolejnym rozdziale, tak jak już wspomniałam, będzie czekała na was niespodzianka. A więc czekajcie cierpliwie! Pa :-*