No dobrze, tu muszę się przyznać, że ja napisałam tylko tą drugą część :P Pierwszą napisała moja przyjaciółka, ja tylko troche poprzekształcałam zdania i poprawiłam co nie co, ale tak to ona pisała, bo kiedy mi powiedziała jaki ma pomysł to omało się nie zerzygałam ;)
No dobra, nie przedłużając zapraszam do czytania i komentowania.
Aha, i dedykuję ten rozdział użytkowniczce ~SomeOne. Kolejne romanSIDŁO :D :-*
Rozdział 19
Czas pędził nieubłagalnie. Do pojedynku zostały tylko dwa dni. "Dwa dni..." - pomyślała Elsa. Właśnie trenowała. Była już prawie gotowa. Ale przecież inaczej jest walczyć z plastikową kukłą, a inaczej z zazdrosną siostrą, która również ma moce, i w każdej chwili może złamać obietnice i użyć magi. Och, dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
- Puk puk - w progu drzwi stał Daniel, uśmiechając się promiennie - Nie przeszkadzam?
Elsa od razu lepiej się poczuła. Uśmiechnęła się do Daniela Przez ostatnie kilka dni spędzali ze sobą wiele czasu i zdążyli się już poznać. Elsa opowiedziała mu o wszystkim: o tym że zeszłoroczna zima to jej sprawka bo ma moc, o tym że ostatnio odkryła z Anną że ma jeszcze jedną siostrę, o tym że ta siostra odebrała jej moce i że niebawem ma się z nią zmierzyć. A Daniel tak doskonale ją rozumiał. Zawsze dawał jej się wygadać, pocieszał kiedy była smutna, rozmawiał z nią, żartował... To był według Elsy mężczyzna doskonały.
- Nie, jasne że nie - odpowiedziała Elsa - Już kończe.
- Przepraszam, nie chiałem cię tak nachodzić - powiedział Daniel - chciałem tylko sprawdzić co u ciebie. Twoja siostra powiedziała mi że tu cię znajde.
Elsa uśmiechnęła się do niego. Był taki wspaniały... Nie, ona znów o nim myśli! Ale jak można nie myśleć o takim mężczyźnie, na dodatek że on znajduję się kilka kroków dalej.
-Poczekaj, pokażę ci pewną sztuczkę - Daniel wziął z podłogi dodatkową szablę i wykonał zręczny ruch w stronę kukłowego przeciwnika.
- Ojej, nie wiedziałam że ty też ćwiczysz - powiediała Elsa. Spróbowała naśladować Daniela ale jej to nie wyszło, i omało się nie przewróciła.
- Choć, pokażę ci.
Daniel podszesł z tyłu do Elsy. Chwycił delikatnie jej ręce i poruszył w taki sam sposób w jaki zrobił to przed chwilą. Elsie ugięły się nogi. Dotyk jego dłoni był taki delikatny, taki czuły...Odwróciła się do niego. Patrzyli teraz sobie prosto w oczy. Jego, ciepłe i orzechowe, jej, niebieskie i zimne. Bez słów przysówali się do siebie coraz bardziej. Elsa wiedziała co Daniel ma zamiar zrobić. Nie wiedziała czy ma protestować, czy dać się ponieść. Nie zastanawiała się długo, bo Daniel objął ją delikatnie, przysunął jeszcze bliżej do siebie i... Elsa przymknęła oczy. Wiedziała że królowej tak nie wypada, ale w tej chwili się tym nie przejmowała. Ciepło i delikatność jego warg były takie wspaniałe. Nigdy się tak nie czuła. Była tak szczęśliwa. Nie miała ochoty opuszczać ramion Daniela.
Elsa otworzyła oczy. Daniel przyglądał jej sie uwodzicielskim wzrokiem. Pasemko ciemnych, błyszczących włosów opadło mu na czoło. Był taki przystojny!
- Daniel... - zaczęła nieśmiało Elsa. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce - Czy my...
- Ciii, nic nie mów - odpowiedział Daniel i pogłaskał ją czule po platynowo-czarnych włosach - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Elsa nie wierzyła że to powiedziała. Ale była szczęśliwa. I to było najważniejsze. Obydwoje znów się do siebie przysunęli i złączyli wargi w pocałunku.
***
- Anno! - Elsa wbiegła późnym popołudniem do komnaty siostry bez pukania - Muszę ci coś powiedzieć!
- Elsa? - odpowiedziała zdziwiona Anna - Chyba naprawde musiało się coś stać, że wbiegasz tak bez pukania. To do ciebie nie pasuje. Co się stało?
- Przepraszam Anno, ale w tej chwili nie mam czasu myśleć o pukaniu! - powiedziała Elsa - Anno, pamiętasz Daniela, tego mojego... kolegę? Przedstawiałam ci już go.
- Tak, oczywiście że pamiętam - odpowiedziała Anna - Szukał cię dziś rano. Powiedziałam mu że ćwiczysz. I co, przyszedł do ciebie?
- Tak, przyszedł. Kończyłam już, ale on pokazał mi taką jedną sztuczkę. Nie wyszło mi, to podszedł do mnie, wziął moje ręce i mi jeszcze raz pokazał...
- Elsa, ty go lubisz prawda?
- Taak... lubię. No i kiedy on mi już pokazał, to ja się do niego odwróciłam i on był taki przystojny, i tak na mnie patrzał, i ja nie wiedziałam co robić, i... i...
- Pocałował cię?! - wykrzyknęła Anna, bo nie dała rady już wytrzymać.
- T... Tak! - Elsa krzyknęła, usiadła na łóżku obok siostry, skryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
- Elsa! - powiedziała troskliwie Anna - To przecież wspaniale! Dlaczego płaczesz?
- Bo jestem szczęśliwa - odpowiedziała Elsa połykając łzy - Jestem szczęśliwa...
Elsa ponownie zaszlochała. Dała upust uczuciom. Z jednej strony bała się spotkania z Samantą, a z drugiej strony zakochała się w Danielu. I to z wzajemnością! Nie wiedziała co o tym myśleć. Anna zatroskana przytuliła mocno do siebie i pogłaskała ją po głowie. Jej siostra w końcu odnalazła miłość...
Noooo i jak wrażenia? Szczerze mówiąc, to jeszcze kiedy to czytam, to robi mi się niedobrze... Ale ponoć niektórym z was się to podoba, a czego nie robi się dla czytelników? :) Zapraszam do commentowania. Paaa :-*