Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Sorki że długo nie było nowego rozdziału ale były święta i w ogóle, więc wiecie ;) Nie przedłużając piszę :D

Rozdział 8

No i nadszedł ten dzień. Dzień spotkania z Samantą...

Około południa siostry czekały już w sali tronowej na gościa. Anna była spięta. Wcześniej myślała że to będzie zwyczajne spotkanie i że nie ma się co przejmować. Ale kiedy przyszło co do czego.. Anna skubała nerwowo paznokcie u rąk i kręciła się na swoim miejscu. Czuła że zaraz nie wytrzyma. Elsa siedziała obok niej. Siedziała wyprostowana ze wzrokiem utkwionym gdzieś daleko. Myślała o tym co się zdarzy. Nie wiedziała co robić, kiedy Samanta się zjawi. Jak sie zachować? Czy zapanuje nad sobą? Czy da rade? Boże! Anna zauważyła że tron siostry dość szybko pokrywa się warstwą lodu.

- Elsa, spokojnie - uspokajała, a przynajmniej próbowała - Nie denerwuj się tak, popatrz na tron. Nie wiemy przecież czy Samanta jest świadoma twoich mocy, nic jej o tym nie wspominałyśmy. Proszę...

Elsa popatrzyła na siostrę. Nie rozumiała jak ona może być taka spokojna. Ale jednak opanowała się. Po lodzie nie było ani śladu. Zdążyła w ostatniej chwili...

Siostry podniosły się. Do sali weszli najpierw "ochroniarze" królewscy, aby powiadomić że gość już jest. Zniknęli za drzwami, a w chwilę potem w progu pojawiła się jakaś postać. To była Samanta. Miała bardzo długie czarne włosy, opalone ciało i twarz, a na niej duże brązowe oczy. Ubrana była w pomarańczową sukienkę sięgającą do kolan i baletki tego samego koloru. Sprawiała wrażenie ładnej i miłej. Ale czy tak jest? To się okaże...

- Ojejku, jak wy tu macie zimno - wzdrygnęła się - Brrr...

Ruszyła wolnym lecz pewnym krokiem w stronę tronów. Siostry zrobiły to samo. Zaczęły powoli zbliżać się do gościa. Po paru krokach stały na przeciwko Samanty. Elsie zakręciło się w głowie. Zachwiała się na moment, ale po chwili jej przeszło.

- Wasze Wysokości - ukłoniła się. Ona chyba także na moment źle się poczuła - Jestem Samanta. Bardzo mi miło was poznać. 

- Cześć Samanto - powiedziała radośnie Anna ośmielona już troche radosnym podejściem gościa - Nam również miło cię poznać. Ja jestem Anna, a to moja siostra Elsa. Witamy cię w Arendelle!

- Witaj - odpowiedziała Elsa tym swoim królewskim tonem, ale w jej głosie było słychać lęk i zmieszanie - Witamy w Arendelle.

- I jak ci się u nas podoba? - zapytała wesoło Anna. Wszystkie jej obawy zniknęły.

- W Arendelle jest cudownie! - zachwycała się Samanta - Ten krajobraz... A najpiękniejszy oczywiście Zamek Królewski. Jest niesamowity!

- Och, dziękujemy Samanto - odparła Anna.

- Prosze, możecie mówić mi po prostu Sam.

- No dobrze, a więc Sam, zapraszamy cię do naszego stołu. - wskazała ręką na średniej wielkości stół z czterema krzesłami, wazonem kwiatów, dzbankiem herbaty i najróżniejszymi ciasteczkami i przekąskami.Wszystkie trzy usiadły przy stole i zaczęły rozmowę.

- Prosze bardzo, poczęstuj się - uśmiechnęła się Anna, wskazując na półmisek ciastek.

- Nie, dziękuję. Jestem na diecie. - odpowiedziała Sam uśmiechając się.

Na diecie? Przecież jest prawie tak samo chuda jak ona! Elsa zupełnie nie wiedziała co robić. Usiadła przy stoliku jak najdalej Samanty. Oprócz powitania nie potrafiła już wyksztusić ani słowa. Z trudem kontrolowała swoje moce. Za to Anna czuła się świetnie. Nie denerwowała się ani troche. Samanta bardzo przypadła jej do gustu.

- No więc ... od czego mam zacząć? - spytała Sam.

- Najlepiej od początku! - odpowiedziała podekscytowana Anna.

- No dobrze. A więc jak już pisałam mam 23 lata. Mieszkam niedaleko, w Nasturii. Mam swojego chłopaka, nazywa się Jack, mieszkamy razem i niedługo planujemy się pobrać. 

- Uuu.. chyba nas zaprosisz co? - Anna puściła oko do Sam.

- Och tak, na pewno! - zaśmiała się Sam.

- Powiedz, masz jakieś hobby?

- Tak, oczywiście - odpowiedziała Sam - gram trochę na gitarze, w zasadzie to tylko troche pobrzdąkam, Jack mnie uczy. Po za tym od zawsze uwielbiałam podróże! Najlepiej do ciepłych krajów, na przykład do Afryki. Uwielbiam gorące klimaty.

Sam i Anna jeszcze przez chwile wesoło rozmawiały. Wydawały się zupełnie rozumieć, choć znały się dopiero mniej więcej pół godziny. Kiedy Elsa im się przysłuchiwała, nie mogła już tego dłużej znieść.

- A teraz do rzeczy - warknęła - kim jesteś i co twoje zdjęcia robiły w rzeczach naszych rodziców?!

Sam i Annie zniknęły uśmiechy z twarzy. Sam popatrzyła najpierw na Annę, potem na Else. Zdziwiła się takim nagłym zwrotem akcji. Nie spodziewała się że Elsa tak wybuchnie. Zresztą nikt sie nie spodziewał, nawet Elsa. O mało co, a ujawniłaby swoje moce. Jednak teraz nie czuła już strachu, o nie.. Teraz czuła złość. Wpatrywała się w Sam lodowatym spojrzeniem.

- Och, no dobrze - zaczęła nieśmiało Sam - chciałam to zacząć w jakiś inny sposób, no ale skoro tak wyszło...

- Mów - znów warknęła Elsa.

- Elsa, spokojnie! - próbowała uspokoić ją siostra.

- Nie, nie, ja rozumiem. Uf.. No więc... ja ... nie wiem jak wam to powiedzieć...

Elsa już miała się podnieść i coś powiedzieć, ale Anna złapała ją pod stołem za ręke. Popatrzyła na nią tak, jakby chciała powiedzieć "Elso, uspokuj się, prosze". Elsa popatrzyła tylko gniewnie na siostre, ale została na swoim miejscu.

- No bo ja... - zaczęła ostrożnie Sam, jej głos się załamał - jestem... jestem... waszą siostrą.



No i jak? Podobało się? Mam nadzieję, bo na początku zupełnie nie miałam pomysłu jak wprowadzić Samante, ale chyba mi się jakoś udało ;) Oceniajcie :)