Jejku, przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale wiecie.. szkoła... No nic, trzeba się z tym pogodzić. Piszę :)
Rozdział 3
Elsa wytrzeszczyła oczy. To niemożliwe. Kim jest ta dziewczynka? Czemu rodzice mieli jej zdjecia? Coś tu jest nie tak. Kim jest ta cała Samanta?! Album zaczął pokrywać się lodem, więc Elsa szybko rzuciła go na łóżko.
- Co się stało? - spytała Anna.
- Weź i sama zobacz. - odparła Elsa wskazując na odmrażający się już album.
Anna wzięła album i powoli przekładała strony. Co stronę jej oczy robiły się coraz większe. Miała podobne uczucia co Elsa.
- Ale.. ale... ja.... nic nie rozumiem... Kto to jest? - spytała po dłuższej chwili.
- Nie mam pojęcia.
- Trzeba to sprawdzić! Zobacz, tu jest jakiś adres... Jakaś Samanta. Mieszka w Nasturii!
- Tak wiem. Ale co my możemy zrobić?
-No jak to co? - zapytała z determinacją w głosie Anna - znajdziemy ją i dowiemy się o co w tym wszystkim chodzi.
- Ale jak? Nie wiadomo czy ten adres jest prawdziwy. Czy ta Samanta w ogóle istnieje...
- Co szkodzi nam spróbować? Przecież nie zostawimy tego tak po prostu! Prawda?
Anna spojrzała na Else. Miała jakiś dziwny wyraz twarzy. Była chyba jeszcze bardziej blada niż była zwykle, o ile to możliwe.
- Nie martw się, dowiemy się o co tu chodzi. Na pewno! - pocieszała Anna siostrę - A teraz chodź, trzeba to posprzątać.
Sprzątanie tego wszystkiego zajęło im jeszcze prawie 2 godziny. Ale było warto. Komnata wyglądała prawie jak nowa. Brakowało tylko rodziców... Kiedy zmęczone porządkami usiadły na łóżku zaczęły rozmawiać. Nim się spostrzegły minął cały dzień. Kiedy wyszły z komnaty rodziców była już 21:30. Przytuliły się na porzegnanie i poszły do swoich pokoi.
Elsa miała straszny mętlik w głowie. Próbowała się uspokoić, ale to nic nie dawało. Cały czas myślała o tajemniczej Samancie. Położyła się do łóżka. Myślała tak jeszcze troche, aż w końcu, długo po północy, zasnęła. Kto wie co przydarzy się następnego dnia?
Mam nadzieję że się podobało :) Kolejny rozdział postaram się dodać albo jeszcze dziś, albo jutro :)