1. Ciemność na horyzoncie
Dziewczyna klęczy na podłodze. Podpiera się na rękach, na jej czole pojawiają się krople potu. Z trudem powstrzymuje się przed krzyczeniem z bólu, lecz mimo to z uporem wpatruje się w twarz opartego o ścianę młodego mężczyzny.
Trwa to kilka sekund, kilkanaście, minutę, półtorej minuty, dwie…
W końcu mężczyzna przestaje podtrzymywać zaklęcie. Pierścień na jego palcu, wcześniej błyszczący srebrnym blaskiem, gaśnie.
Dziewczyna odgarnia sprzed czoła długi, ciemny lok. Nie spuszcza wzroku z mężczyzny.
- Więc jak, siostrzyczko? – pyta on kpiącym głosem.
- Jeśli myślisz, że tak łatwo zmusisz mnie do złożenia przysięgi poddaństwa, to się mylisz – odpowiada ona cicho.
- Czyżby, siostrzyczko?
- I przestań mnie tak nazywać.
Mężczyzna wybucha śmiechem. Zimnym śmiechem, w którym wyczuwało się radość z bólu i upokorzenia innego człowieka.
- Jak zawsze uparta. W sumie…
Pomaga dziewczynie wstać.
- …mogę ci zaproponować pewną umowę.
- Jaką?
- Możemy nadal pozostać przy tych twoich i naszego ojca zasadach równości. O ile uda ci się ze mną wygrać w pewną małą grę…
- Czyli? Przejdź do rzeczy.
Mężczyzna podchodzi do mapy wiszącej na ścianie. Przedstawia ona królestwa północy, od Arendelle do Agerinii.
- Podbijemy te ziemie z dwóch stron. Ja od strony naszej kochanej Agerinii, ty od Arendelle.
- A gdzie ta twoja gierka?
- Na początek ograniczę się do tej tu krainy, Ernidelli. Ty wyruszysz do Arendelle. Za dwa tygodnie, o północy między wtorkiem a środą, zaczniemy. Będę się posuwał codziennie o dwadzieścia mil na zachód. Jeśli spotkamy się za granicą tego tu sąsiada Arendelle...
- Lissini.
- Jeśli spotkamy się za wschodnią granicą Lissini, a wszystkie ziemie za nią będą już nam podległe, wygrałaś.
Dziewczyna patrzy na mapę. Będzie miała coś około dwóch tygodni na zdobycie władzy w dwóch sporych królestwach i małym fragmencie trzeciego .W tym Arendelle, gdzie niecały rok temu koronę przejęła czarodziejka. Całe szczęście, że ta Elsa ma się za jedyną obdarzoną mocą osobę w królestwie.
Powinno się udać. Powinno. Będzie trzeba działać brutalnie, ale to stanowiło najmniejszy problem…
- A jeśli mi przegram? – pyta na pozór obojętnym tonem.
- Wtedy złożysz tą przysięgę, albo przypilnuję, byś pożałowała odmowy, siostrzyczko – odpowiada on.