Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

10.  Gra

Elsa budzi się w ciepłym łóżku. Podnosi się i powoli przypomina sobie wydarzenia podczas pojedynku. Rozgląda się. Sypialnia chyba znajduje się w jakimś starym zamku, wskazują na to kamienne ściany ozdobione proporcami. Przez wysokie okna widać słońce nisko na wschodzie, jak rozpoznaje po widoku Elsa.

Do pokoju wkracza służąca. Jest dość pulchna, w średnim wieku.

- Witaj pani – mówi.

- Dzień dobry. Gdzie ja…

- W Darel, tym zamku. Przywiózł was tu ten handlarz lodem...

- Kristoff?

- Tak. I jeszcze tą wiedźmę – służąca wzdryga się – też zemdloną i skutą jakimiś dziwnymi bransoletami.

Dobrze, że pokazałam Kristoffowi ten sprzęt – myśli Elsa. Na głos mówi:

- Gdzie oni teraz są?

- Handlarz w stajniach przy tym swoim reniferze, a czarownica – tu kobiecie po raz kolejny załamuje się glos – w lochach.

 

- Dlaczego się wróciłeś? – pyta Elsa tuż po powitaniu z Kristoffem.

- Bo nie mogłem wrócić! Pamiętasz, jak Sven wyczuł tamtą granicę? Tym razem znów się zatrzymał w tym miejscu. A kiedy spróbowałem przejść parę kroków za tą istniejącą najwyraźniej tylko dla niego linię, to trafiłem na przezroczystą ścianę. Spróbowałem przejść przez las, ale znów trafiłem na ten mur. No to pojechałem tam, gdzie cię zostawiłem, a reszta jest chyba oczywista.

- Tak. Dzięki – odpowiada Elsa i wychodzi z stajni.

Sven zerka na Kristoffa.

- Audiencja zakończona – tłumaczy sobie specjalnym głosem mężczyzna.

 

Elsa przystaje na chwilę pod drzwiami jednej z cel. Potem wkłada klucz do zamka i przekręca.

Pomieszczenie jest niewielkie. Kamienne ściany, kamienna podłoga i sklepienie, co za zaskoczenie, też z kamienia. Pod jedną z ścian garść słomy zastępuje pryczę. Całość oświetla kilka promieni słońca wpadających przez maleńkie okienko, mimo swych rozmiarów zakratowane.

Uwięziona kobieta stoi oparta o jedną z ścian. Odwraca głowę w stronę wchodzącej Elsy.

- No proszę, kto tutaj zawitał – mówi. – Niech zgadnę, masz kilka pytań i prośbę, bym zdjęła kilka zaklęć z Arendelle?

- Dokładnie – próbuje przejąć inicjatywę Elsa. – Po pierwsze – jakim cudem tak szybko znalazłaś się w tamtym miejscu?

- Tam, gdzie walczyłyśmy? – kobieta posyła jej przenikliwe spojrzenie.

- Tak.

- Cóż… - teraz na twarzy kobiety pojawia się lekko kpiący uśmiech – a co będę miała z tego w zamian? Najpierw odpowiedz na moje pytanie. Co zamierzasz ze mną zrobić?

Elsa czuje, że kawałek sukni, który mnie w dłoni, zamarza. Szybko zmusza się do cofnięcia czaru. Przypomina sobie przypadek Hansa – jego próba zabicia jej, nieudzielenie pomocy Annie i próba przejęcia władzy zostały ukarane w Nasturii – więzieniem i pracami.

- Planowałam dożywotnie uwięzienie – odpowiada.

- Za parokrotne zabójstwo i inne działania mające na celu przejęcie władzy? To co u was trzeba zrobić, by zasłużyć na śmierć?

Dlaczego to ja odpowiadam na jej pytania, a nie ona na moje? – myśli gorączkowo Elsa. Potem do jej umysłu dociera wzmianka o zabójstwie.  Wzdryga się lekko.

- Niech zgadnę – druga czarodziejka wygląda na rozbawioną – karę śmierci ma prawo wymierzyć jedynie władca, ale ty oczywiście masz na to zbyt dobre serduszko? Cóż, co do twojego pytania – wyczułam, że ktoś w pobliżu używa magii i teleportowałam się w odpowiednie miejsce.

Nagle Elsa coś zauważa.

- W takim razie mam kolejne pytanie. Czy zauważyłaś ten biały kosmyk wśród swoich włosów?

Kobieta lekko blednie.

- Niedaleko twarzy, z lewej strony – podpowiada Elsa. Czuje satysfakcję pomieszaną z współczuciem. Tymczasem jej rozmówczyni znajduje rzeczony kosmyk.

- Cudownie… - mruczy pod nosem z sarkazmem, ale i odrobiną paniki. Potem dodaje jeszcze kilka słów, zbyt cicho, by Elsa zrozumiała. Królowa odruchowo tworzy magiczną barierę wokół siebie. A w następnej sekundzie jest już w celi sama. Podchodzi do garści słomy leżącej przed nią i odsuwa ją. Znajduje błyszczące lekkim fioletowym blaskiem kajdany.