Piszę i dodaję :)
Elsa usiadła na fotelu przy oknie i głośno westchęła
-Do było jej już 2 dni, musimy iść poszukać- rzekła do Kristoffa.
-Ja sądzę, że to już nie konieczne - do salonu wszedł Kaj z Suzuki (Elsa jej nie widziała, więc nie wie że to ona) - Ta panienka sądzi, że wie gdzie jest księżniczka.
Elsa na te słowa zerwała się z fotelu
-Naprawdę?
-No tak, bo... Ja mieszkam niedaleko i widziałam jak wprowadzali ją do takiego pałacu, ale sama niedałabym rady jej pomóc, więc przyszłam po kogoś z rodziny...
-Kristoff jedziemy! - Elsa pobiegła na górę ubrać się w coś wygodniejszego. Kristoff wstał
-Cieszę się, że przyszłaś, zaczęliśmy się martwić- Suzuki wymusiła uśmiech. Nie chciała tego robić. Niespodziewanie chłopak zapytał
-A jak się nazywasz?
-Ja... ten nazywam się... -co tu zrobić? - Cio-Cio-San, pochodzę z .. Japonii.
-Mówisz, że jak będzie się nazywać się ten cały potwór?
-Jak taka góra, Fudżijama (taka góra :D ) .
-Masz tendencje o fatalnych imion.
-To nie ja wymyśliłem!
-To kto? I tak w ogóle ,to jaki to jest rodzaj./
-W księgach nie pisze jak... Oj przestań już tak mnie wypytawać! (Dla sprostowania- dialag Anna-Abelard)
Suzuki powoli prowadziła Elsę i Kristoffa przez las
-Gdzie ty nas prowadzisz? Tam nic nie ma, znam las jak własną kieszeń!
-Spokojnie... Ja wiem gdzie idziemy... - powiedziała japonka
-No to możemy szybciej? - Niecierpliwyła się królowa
-Nie wiem czy chcesz... Ops!
-O czym ty mówisz? Miałaś nas zaprowadzić do Anny!
-No to jesteśmy... - stanęli przed starym, kamiennym zamkiem. Po długich schodach doszli do konaty , w której dzieje się cała akcja opowiadania.
-Elsa!- Anna od razu chciała podbiec do siostry, ale Abelard stworzył przed nią ognisty krąg. Anna pisnęła.
-No, królowa przybyła... Czekałem bardzo długo...
- Kim jesteś?
-Zapomniałaś o starych znajomych? Cóż, mi ci odświeżymy pamięć. Suzuki, dzięki ci za przyprowadzenie ich tutaj- biedna dziecyna zakryła twarz w dłoniach.
-Su..zuki? Pamiętam... Wy jesteście żywiołami! Po co wam była Anna, po co nas tutaj ściągnęliście!
-Przerwałaś z nami korespondencje, złącyzliśmy siły i znaleźliśmy cię. A jedyny sposób by cię namówić do stworzenia Fu i sprowadzenie cię, to twoja kochana siostrzyczka w niebezpieczeństwie. Więc teraz masz wybór: tworzysz Fudżi albo twoja siostrzyczka... - tu pstryknął palcami, a ogien się podniósł. - Więc...?
-Elsa, nie! Nie zgadzaj się!
Elsa spojrzała się pomieszczeniu...