Gdy statek Królowej Arendelle dobił już do portu w Er-Paravelu Władczyni zeszła z pokładu kierując się w stronę postaci, której Anna wcześniej nigdy nie widziała. Była to Królowa tego wspaniałego miejsca. Nazywała się Becky, zaraz za nią stała trochę niższa od niej (od Becky) osoba. Miała długie czarne włosy opadające na jej klatkę piersiową włosy, długą sięgającą prawie do stóp fioletową suknię przawiązaną jansoróżową chustą na długi rękaw oraz różowe rękawiczki. Była to jej córka -Susan.
-Wtaj, Elso! dawno cię nie widziałam. Więc to jest ta twoja młodsza siostra-zapytała Becky
-Tak wasza wysokość-odpowiedziała z powagą Elsa po czym weszła z Królową i Susan do pałacu.
Anna nie chciała zostawać w tyle, dlatego ile sił w nogach pognała za siostrą. W pałacu wisiał piękny, brylantowy żyrandol, który mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Na środku sali stały dwa trony-dla Królowej i oczywiście dła księżniczki.
Przepraszam, że dziś taki krótki ale jutro postaram się napisać dwa rozdziały.