Ciężkie jest życie królowej Arendelle.
Rozdział I.
- Elso, będziesz tak łaskawa i udzielisz nam błogosławieństwa? Mnie i Kristoffowi znaczy się - spytała Anna, robiąc maślane oczka. - Ja wiem, że dopiero wczoraj wróciłaś... ale... no nie ma z czym zwlekać!
Elsa westchnęła. Popatrzyła na swoją siostrę.
- Błagam cię, powiedz mi, że znasz go dłużej niż te trzy* dni... - jęknęła błagalnie.
- No... - księżniczka wibła wzrok w podłogę. - Jakby tak trochę nie do końca. Znaczywiesztonietakżejaionnagletakamił...
- Anno, stop... - królowa uśmiechnęła się szeroko. - Jakże mam wam udzielić błogosławieństwa, skoro nigdzie nie widzę twojego wybranka?
- Znaczy wiesz, to nie tak, że... - powtórzyła Anna nieco wolniej oraz wyraźniej. - Zaraz... CO?! Ty... wyraziłaś zgodę? Tak po prostu?
- Owszem. Wyraziłam zgodę. Tak po prostu.
- I chcesz to zrobić... teraz? Już? Natychmiast?
- No... - Elsa lekko uniosła brwi do góry. - Tak? Około trzydziestu sekund temu sama o to prosiłaś, więc... co w tym dziwnego?
- Nie, bo wiesz, nie że się nie cieszę, co to, to nie, ale... myślałam, że przekonanie cię trochę potrwa, bo jak ostatnio... znaczy tamtego dnia chciałam cię prosić o to samo... wydawałaś się być nieprzychylna pomysłowi poślubienia faceta, którego dopiero co poznałam...
Królowa zmierzyła rozbawionym spojrzeniem swoją młodszą siostrę. O tak, Anna w dalszym ciągu jest tą samą roztrzepaną dziewczyną, pomyśłała chichocząc w duchu.
- Jest jednak różnica dwóch dni. No i, kto jak kto, co jak co, ale ten twój Kristoff okazał swoją odwagę, wrócił po ciebie, pomógł ci. Krótko mówiąc mężczyzna ten jest o niebo bardziej godny zuafania niż Hans, prawda? Zresztą sama wiesz co było wtedy, a co mamy teraz.
Księżniczka wzięła głęboki oddech. Popatrzyła na władczynię z niedowierzaniem, jednak po chwili wyraz jej twarzy uległ diametralnej zmianie, okazanej w totalnej euforii.
- To ja lecę po jakąś kieckę i po Krisa, a ty... ty tu po prostu poczekaj!
I wyszła trzaskając drzwiami, a Elsa wybuchnęła śmiechem. Po chwili usłyszała głośne "TAK! TAK! TAK!".
___
- Nie wiem ile mogła trwać akcja filmu od chwili ucieczki Elsy, nie skupiałam swojej uwagi na tym, więc niech będą te trzy dni (nawet jeśli są nieprawdopodobne xD).
No i tyle. Krótko. Następnym razem może będzie dłużej, jednak sama nie wiem kiedy ukaże się następny rozdział (postaram się, by był obfitszy w opisy, zwłaszcza w przemyślenia naszej kochanej królowej). Mam cichą nadzieję na opinie z Waszej strony, nie lubię pisać sama dla siebie.