Rozdział II
Przemyślenia.
Ceremonia przebiegła pomyślnie. Zakochani nie mogli oderwać od siebie wzroku, co Elsa odnotowała z absolutną radością. Jej siostra zasługiwała na szczęście, w końcu gdyby nie ona, kto wie co stałoby się z Arendelle.
- To... takie piękne... - mamrotał Olaf. - Gdybym tylko umiał płakać...Sven, także wzruszony, poparł go jednym ze swoich prychnięć.
- Co teraz? - pytała podekscytowana Anna, niemalże skacząc z radości.
- Nacieszcie się sobą - poradziła królowa, obdarzając parę szerokim uśmiechem.
- Dobry... - Kristoff wziął w swoje objęcia Annę. -... pomysł - pocałował dziewczynę.
Wraz z nimi wyszli bałwan z reniferem, non stop pociągając nosami.Elsa westchnęła i padła na fotel przy swoim biurku.
Wszystko teraz ulgenie zmianie, myślała. Tylko jak ja sobie poradzę?
Ślub Kristoffa i Anny był niewątpliwie jednym z najpiękniejszych chwil jej życia, ale to oznaczało, że zostanie sama. Nikt nie powiedział w końcu, iż małżeństwo zechce zamieszkać na zamku. Dla pana młodego taka propozycja mogłaby być krępująca, a Anna... jest Anną. Ciągle próbuje czegoś nowego, nie może znaleźć sobie miejsca. Nowa sytuacja może okazać się niemiłą powtórką z rozrywki dla Elsy. Kiedyś uciekała w samotność, dziś niczego tak nie pragnie, jak towarzystwa kogoś bliskiego. Ma poddanych, których kocha, lecz to przecież nie to...
~*~
Nadszedł wieczór, a królowa wciąż siedziała w swoim gabinecie w egispkich ciemnościach. Nie miała nawet siły zapalić świeczki. Wciąż wisiała nad nią groźba samotności, choć w teorii nie powinna. Anna wszak obiecała jej, że niezależnie od wszystkiego, będzie przy niej czuwać. No i Elsa była uwielbiana przez swój lud, swoją rodzinę (do której wliczała także Olafa oraz Svena)... przez niemalże każdego.
Ciszę zakłóciło pukanie do drzwi. Królowa, nagle wyrwana z zamyślenia, prawie podskoczyła w fotelu.
- Proszę. - odpowiedziała, szybko prostując plecy.
- Proszę wejść.
Do pokoju wszedł jeden pracowników zamku.
- Wasza Wysokość, jakiś człowiek prosi Jej Królewską Mość o audiencję.
- Kto?- Nie wiemy, gdyż odmówił podania swojego imienia.
- W porządku. Zaprowadź go do sali tronowej i każ mu czekać
.- Oczywiście, Wasza Wysokość.
Mężczyzna wyszedł.
Od autorki:
Mam nadzieję, że drugi rozdział nie jest gorszy od poprzedniego.Z góry mówię, żebyście nie oczekiwali Hansa. Nie lubię tej postaci, a Elsę zawsze widziałam jako kobietę samotną, mającą przy swoim boku jedynie siostrę, jej wybranka oraz Olafa i Svena. Taka wizja zakodowała mi się w głowie, więc przelewam ją na... dokument tekstowy prymitywnego programu "Notatnik", skąd trafia tutaj, na Wikię... ;)