Witam!
Na początek chciałbym zadedykować ten rozdział Wyroczni za nawiązanie do Wiedźmina zanim... Nie ważne :) Bez spoilerów i przedłużania, zapraszam do lektury.
Gdy weszła do gospody od razu poczuła woń chmielu, ryb i dymu. Rozejrzała się po wnętrzu karczmy. W środku było dość sporo osób - większość była pod mocnym wpływem alkoholu. Ci, którzy aktualnie nie pili, byli pochłonięci grą w kości lub siłowaniem się. Nikt nawet nie zwrócił uwagi jak przeszła wzdłuż pomieszczenia i zajęła miejsce w rogu obok paleniska. Patrzyła jak płomień radośnie muska garnek.
-Nie chcę ci przerywać, ale nie mamy za wiele czasu.
-O już jesteś. - nawet nie zauważyła kiedy przyszedł - Co udało ci się ustalić?
-Chodź za mną.
Po prześliźnięciu się przez pijany tłum szli korytarzem aż w końcu weszli do pokoju.
Wewnątrz było ciemno, dopiero gdy zapalił świecę zdołała dostrzec sterty map rozłożone na stole, ubrania powieszone na krześle obok oraz starannie zasłane łóżko. Kusznik zamknął drzwi a następnie podszedł do szafy stojącej w rogu za drzwiami. Otworzył ją i ze środka upadło na podłogę ciało.
-O mój Boże! - Elsa była zszokowana. Cofnęła się, aż poczuła za swoimi plecami ścianę - Czy ty go zabiłeś?
-Nie. - odparł biorąc z szafy bukłak z wodą - To jest jeden z morderców wynajętych na ciebie. Na ciebie i na twoją siostrę.
Nie mogła uwierzyć w to co powiedział. Nie chciała w to wierzyć! Dlaczego ktoś chciałby zabić tak uroczą, niewinną, ufną i radosną osobę jak Anna? Zanim uporała się z tą myślą, kusznik polał łysego mężczyznę wodą a tamten od razu odzyskał przytomność i zaczął panicznie rozglądać się dookoła.
-Obiecałeś że mnie wypuścisz! - zaczął lamentować jeniec.
-Gdy powiesz mi co chcę usłyszeć.
-Powiedziałem wszystko co wiem!
-Kto zlecił zamach? - wtrąciła się Elsa
-Nie wiem, mówiłem już!
-Odpowiadaj!
-Naprawdę nie wiem!
-Spokojnie. - powiedziała widząc że kusznik zamierzał uderzyć więźnia - Wiesz może dlaczego ktoś pragnie mojej śmierci?
-Nic nie wiem. - lamentował - dołączyłem do moich kompanów dopiero na statku. Powiedzieli jedynie że jeśli akcja się uda to będziemy ustawieni do końca życia.
-To wszystko?
-Nic więcej nie... - nie zdążył dokończyć. Kusznik uderzył go w skroń a następnie schował bezwładne ciało z powrotem do szafy.
-Czemu to zrobiłeś?
-Wcześniej powiedział mi dokładnie to samo co tobie teraz, wymamrotał coś tylko o tym że przypłyneli z południa. - zwinął mapy ze stołu po czym spojrzał jej w oczy - Królowo jesteś w wielkim niebezpieczeństwie. Musisz uciec jak najszybciej z miasta, najlepiej ze swoją siostrą i jej narzeczonym.
- Dobrze, ale dokąd?
Nachylił się i wyciągnął torbę spod łóżka. Spakował do środka ubrania, mapy i kilka drobiazgów. Elsa w tym czasie zastanawiała się nad miejscem do którego mogliby się udać.
-Chyba wiem, gdzie możemy uciec.
-Tak?
-Myślałam o lodowym pałacu wysoko w górach.
-Nie. Zbyt oczywiste. Jakiś inny pomysł?
-Może zamek naszych dziadków? Ostatnio byłyśmy tam jeszcze przed śmiercią naszych rodziców.
-Kiedy mogłybyście wyruszyć?
-Jutro w południe.
-Gdy wrócisz na zamek zacznij się pakować. Nie mów nikomu ze służby o wyjeździe. - podniósł torbę, założył łuk na plecy i narzucił kaptur na głowę - Wychodzimy.