Był ciepły czerwcowy dzień, Elsa razem z Anną żegnały posła z Weselton, który przybył by negocjować warunki wznowienia handlu. Gdy załoga dotarła na statek obie siostry odetchnęły z ulgą.
- Mam nadzieję że nie prędko zobaczymy tu ludzi arcyksięcia.- powiedziała Elsa
-Tak. Jak myślisz, czy następnym razem przybędzie osobiście?
-Myślę że nie - odpowiedziała siostrze - ale póki co cieszmy się że wyjechali. Chodźmy do zamku, jestem już potwornie głodna. - uśmiechnęła się do Anny i ruszyły.
Przechodząc obok jednego z cumujących statków usłyszały wrzask. Elsa natychmiast odwróciła się, by zobaczyć co tak wszystkich przeraziło. Spojrzała w górę i serce stanęło jej w gardle. Ujrzała nad sobą mężczyznę ubranego w ciemnozieloną, skórzaną tunikę. W ręce trzymał obnażony sztylet i … I LECIAŁ PROSTO NA NIĄ!
Nim zdążyła cokolwiek zrobić była na ziemi, a zabójca leżał bezwładnie na niej. Otworzyła oczy i zobaczyła że leży w kałuży krwi. Po chwili dopiero dotarło do niej że jest cała, a to nie jest jej krew. Rzuciła okiem na przygniatającego ją mężczyznę i dostrzegła pióra bełtu wystającego z czaszki niedoszłego zamachowcy. Spojrzała w stronę z której nadleciał bełt. Zdążyła dostrzec postać chowającą małą kuszę za płaszcz, zanim ten ktoś odwrócił się i ruszył w tłum.
-Elsa! - krzyknęła przerażona Anna - Jesteś cała? Nic ci się nie stało? Czy krwawisz?
Do leżącej nie dotarło żadne z tych pytań. Była w szoku, a poza tym myślała o postaci z kuszą. Gdy wstała na nogi od razu ruszyła między gapiów, usiłując go dogonić. Wybiegła na środek placu, lecz nigdzie nie było śladu po osobie, która przed chwilą uratowała jej życie.
-Nie jesteś tutaj bezpieczna. - usłyszała szept za swoimi plecami, lecz gdy się odwróciła nikogo tam nie było.
-Królowo nie jesteś tutaj bezpieczna! - spojrzała licząc że zobaczy postać w skórzanym płaszczu i kuszą w ręku, ale to był tylko jej gwardzista. Wracając na zamek myślała jak odnaleźć kusznika i dlaczego uciekł.
W holu czekała na nią Anna razem z Kristoffem i połową służby. Gdy tylko weszła zaczęli pytać czy nic jej nie jest. Jak ich w końcu uspokoiła poszła się przebrać bo doszło do niej że jej suknia cała ocieka krwią. Wchodząc do pokoju poczuła się słabo. Jak tylko znalazła się przy łóżku straciła przytomność.