Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Szli pustymi ulicami miasta. Elsa cały czas miała wrażenie, że ktoś za nimi idzie. Chociaż od zamku dzieliło ich zaledwie kilka przecznic, bała się, że nie zdążą. Poczuła jak nagle zrobiło się zimno, a dookoła niej zaczął kształtować się szron.

-Spokojnie. - szepnął. Widziała jego dłoń na rękojeści broni - Za kilka minut będziemy na miejscu.

Została im ostatnia prosta do przejścia. Śledzący ich przyspieszyli kroku. Elsa namacała ukryty w płaszczu swój sztylet. Miała nadzieje że nie będzie zmuszona go użyć.

-Stać! - z bramy wysunął się strażnik - Kto idzie?

-Spokojnie to tylko ja. - zdjęła kaptur i obejrzała się. Nikogo już tam nie było.

Byli już w holu zamku. Odwiesiła płaszcz i poprawiła swoje włosy.

-Komnaty dla gości są w lewym skrzydle budynku, schodami na górę i prosto. Rozgość się - powiedziała idąc do swojego pokoju.

-Obawiam się, że nie ma na to czasu.

-Jak to?- nie rozumiała - Powiedziałeś że mamy czas do południa.

-Widziałaś że byliśmy śledzeni. Jeśli wyjedziemy w środku dnia podążą naszym tropem. - wyjaśnił zdejmując kaptur - Obudź Annę i pakujcie się. Wyjeżdżamy góra za trzy godziny.

-Jest druga w nocy!

-Więc do świtu mało czasu. Idź ja zajmę się prowiantem i końmi.

Dobudzenie siostry i naszykowanie się zajeło jej niecałe dwie godziny. Gdy zeszła zobaczyła na zamkowym placu osiodłane konie, torby pełne żywności oraz Olafa zagadującego kusznika.

-A dlaczego nosisz kaptur?

-By mi w uszy zimno nie było.

-Ale jest środek lata.

-To już twój problem.

-Jaki problem?

Widać było, że już ma dosyć rozmowy z bałwanem. Podszedł do Elsy i spojrzał niecierpliwie na zegar.

-Gdzie twoja siostra?

-Zaraz zejdzie, razem z Kristoffem.

-Dobrze. - powiedział - Czy ten irytujący bałwan jedzie z nami?

-Oj daj spokój! On jest uroczy.

-W ciągu kilku minut zadał mi więcej pytań niż ty i strażnicy więzienni.

-Nie przesadzaj. - uśmiechnęła się - Co do pytań,nie miałam okazji spytać jak masz na imię?

-To nie jest na razie istotne. Poza tym... - urwał, kiedy zobaczył wychodzącą Annę. Była nieuczesana i zaspana, ledwo trzymała swój bagaż. Za nią szedł Kristoff. W przeciwieństwie do księżniczki sprawiał wrażenie wypoczętego.

-Elso, aaaw - ziewnęła głośno - Co się dzieje?

-Hej, co on tu robi? - powiedział blondyn na widok kusznika - Powinien siedzieć w lochach!

-Niestety, aktualnie jestem zbyt zajęty próbowaniem was uratować. 

-To długa historia. - wyjaśniła Elsa, widząc że Kristoff chce coś dodać - Narazie musimy stąd uciec. Zaufajcie mi!

-Dobra, idę po Svena.

Pospiesznie naszykowali wszystko i po kolejnych trzydziestu minutach byli gotowi. Wyjechali z zamku tajnym przejściem, prowadzącym przez zachodnią część murów, a następnie udali się na królewski trakt.