Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Dlaczego pechowy? Bo krótki, a zakończyłam go w ciekawy miejscu... :)

Miłego czytania ^_^

***

Rozdział XIII

Dzień mijał, a Vega przechodziła to z pokoju Elsy, to do salonu lub do kuchni, żeby zanosić Elsie jedzenie.

Kristoff kręcił się po podwórku, co Anna obserwowała z okna. Zrobiło jej się ciężko na sercu. Nie pamiętała nawet, o co się pokłócili, ale bała się, że gdy pójdzie, aby go przeprosić, on ją wyśmieje, albo odtrąci… Wolała już ciągle się z nim sprzeczać…

Hans natomiast siedział pod przezroczystą ścianą. Nie przypuszczał, że kiedy Elsy zabraknie zrobi się tak ponuro… Miał wrażenie, że bez niej, wszystko zmieniło się na szare, bez jakiegokolwiek sensu…

Przymknął oczy, jednak poczuł jak ktoś trącił go w ramię. Otworzył oczy. Najwyraźniej nie tylko on był aż tak przygnębiony…

- Co tam… - rzuciła Anna, by jakoś rozpocząć rozmowę.

- Nijak…  -westchnął ciężko – Ty też masz wrażenie, że wszystko straciło sens?

- Aż tak źle nie jest, ale fakt, jestem przybita…

- A ty z jakiego powodu?

- Ze wszystkich możliwych… - zwisłą głowę – Pokłóciłam się z Kristoffem, boję się do niego odezwać, a siostrę zobaczę za dwa, trzy dni…

- Jak chcesz, możesz zobaczyć ją teraz – wskazał na przezroczystą ścianę tuż za nimi.

- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi… A ty? Czemu jesteś smutny?

Milczał. Obojętnie wpatrywał się przed siebie.

- Czy ja dobrze myślę? – zapytała lekko ucieszona – Czy ty i Elsa… No wiesz…

- Co? My? Skąd…

- Ou… Ja już myślałam… - odparła zawiedziona.

- Ale wiesz ty co, jest jakiś mały postęp…

- Niby jaki?

- Rozmawiamy tak sobie jakieś pięć minut, a ty nie próbowałaś mnie zabić…

Roześmiała się. Był teraz zupełnie inny. Ale czuła, że teraz jest sobą… Gdy go poznała, chciał się jej przypodobać, później, chciał zabić ją i Elsę, ale zrozumiała, że teraz jest prawdziwym sobą.

Ciszę przerwało trzaśnięcie drzwiami. Do środka wbiegł Kristoff.

- Ej, gdzie wy jesteście? – wołał lekko zdenerwowany.

- Tutaj – odpowiedział Hans – Stało się coś?

Kristoff wbiegł po schodach i stanął tuż przed nimi. Słuchajcie, nie wiem co się dzieje i nie wiem jak, ale idą tu strażnicy Weseltona…

- Że co? – Anna podniosła się z ziemi – Ale jak… Po co?

- No ja nie wiem, ale trzeba zawiadomić Elsę – Kristoff podszedł do drzwi i zaczął z całych sił w nie walić – Elsa!

- Co się dzieję? – zapytała uchylając drzwi – Nie mogę przecież z wami…

- Żołnierze Weseltona , tutaj, teraz! – pisnęła Anna z paniką w głosie.

- Co? Ale.. Jak to? – Elsa wyszła na korytarz – Ale przecież… Nikt miał się przecież o tym nie dowiedzieć, a Weselton już w szczególności… Kto mógł mnie wydać…

- Może ten bałwanek… - zaproponował Hans.

- Olaf? Nie, raczej nie sądzę… Ale dlaczego nas nie poinformował…

- Królowa Elsa! – do domu wdarł się dwóch strażników – Mamy rozkaz sprowadzić Waszą Wysokość z powrotem do Arandelle.

- Wybaczą panowie, ale co się tutaj dzieję? – na szczęście przyszła Vega.

- Musimy zabrać stąd królową – wyjaśnił jeden ze strażników.

- Przepraszam najmocniej, ale… - zaczęła niepewnie Anna – Kto panów poinformował, gdzie jesteśmy?

- Jak to, kto? Książę Hans, oczywiście… 

***

I tak? Ciekawi, co będzie dalej? :)