Kraina lodu Wiki
Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Ja od dziś w zasadzie rozpoczynam ferie... Ten jakże piękny dzień postanowiłam uczcić opublikowaniem pierwszej scenki...

Ale najpierw parę drobnych uwag...

- po pierwsze, scenki, które będę publikować nie są częścią mojego opowiadania; są to niewykorzystane fragmenty mojego poprzedniego fanficku, ale nie wszystkie,

- po drugie, te fragmenty są całkowicie wyjęte z kontekstu, nie podałam, co wydarzył osię wcześniej, czy po ich zakończeniu... tutaj muszą zadziałać wasze szare komórki i woybrazić sobie, w jakiej sytuacji taka scena mogła się wydarzyć,

- po trzecie, scenki podzielone są na dwa rodzaje... umieszcać będę scenki dotyczące albo Anny i Kristoffa, albo Elsy i Hansa...

Myślę, że to tyle... W razie jakichkolwiek pytań, czy niejasności, śmiało, chętnie pomogę ;)

Tak więc nie przedłużając, scenka pierwsza...


Elsa i Hans

Stała sama po środku wielkiej sali. Lodowy pałac, który kiedyś stworzyła był jedynym miejscem, gdzie w spokoju mogła przemyśleć wiele spraw, a w szczególności tę, która dręczyła ją już od dłuższego czasu… Hans. Próbował ją zabić, to fakt, ale czy to, co teraz robi nie świadczy o jego szczerych intencjach? Nadal pamiętała o tym, gdy podczas oblężenia jej lodowego pałacu obronił ją przed nadlatującą strzałą i o tym, gdy uratował jej niedawno życie, zasłaniając ją własnym ciałem… Miała mętlik w głowie… Czy brać to wszystko na poważnie, czy to jest jego kolejna intryga?

- Elsa! – dźwięk jej imię rozległ się echem po sali.

Odwróciła się w stronę drzwi. Hans. Patrzyła na niego w wyrzutem. Jego ramię nadal było owinięte bandażem. Gdyby nie ona, nie doszłoby do tego.

- Co ty tu robisz? – zmarszczyła brwi.

- Proszę cię, porozmawiaj ze mną… - zrobił krok do przodu.

- Nie zbliżaj się! – wrzasnęła rzucając lodowym czarem w jego stronę. Nie chciała go skrzywdzić, tylko wypłoszyć.

- Możesz mnie nawet zamrozić, ale muszę ci coś powiedzieć… - ukłonił się niepewnie. Wiedział, że Elsa jest nieprzewidywalna i zapewne skończy jako lodowy posąg, ale musiał chociaż spróbować – Czy myślisz, że robię to wszystko, żeby na czyś skorzystać? Że narażam życie tak po prostu? Nie robiłbym tego, gdyby mi na tobie nie zależało…

Popatrzyła mu prosto w oczy. Było w nich coś szczerego, ale nie była pewna, czy może mu wierzyć. Ale miał rację. Nawet w przypadku Anny nie ryzykował w taki sposób. Poza tym, w jego obecności czuła się… Dobrze.

- Co jeśli ci nie uwierzę? – skrzyżowała ramiona – Co jeśli cię odrzucę?

- Wtedy będę musiał się z tym pogodzić i pragnąc twojego szczęścia oraz szanując twoją decyzję, wrócę do Południowych Wysp i nie będę już nigdy zakłócał twojego spokoju… - zwiesił głowę, ale ośmielił się i ruszył ku niej – Elso, zrozum… - z każdym jego krokiem, ona cofała się w tył  – Zależy mi na tobie, ale jeśli nie chcesz, żebym dale się tobie narzucał, to… - westchnął ciężko – To po prostu mi to powiedz, a odejdę i nigdy więcej mnie już nie zobaczysz…

Milczała. Co miała o tym myśleć? Tuż po jej koronacji adorował Annę, a potem chciał pozbyć się ich obu. A teraz zachowywał się, jakby chciał odpokutować winy… Nie wiedziała, nie potrafiła podjąć decyzji…

- Ech… - z zamysłów wyrwało ją ciche, ale wyraźne westchnięcie – Cóż więc… - ukłonił się nisko – Żegnaj, Wasza Wysokość…

Pchnął chłodne, lodowe drzwi i wyszedł przed pałac. Poczuł, jak w jednej chwili stracił wszelką nadzieję. Nie ufała mu, nie chciała mu zaufać. Nie było więc już sensu nachodzić jej dłużej.

- Hans! – usłyszał donośny krzyk, w którym wyczuł nutę desperacji.

Odwróciła się. Stałą na balkonie, wychylając się w dół.

- Nie chcę, żebyś wyjeżdżał, ale… - zawahała się – Ale muszę to wszystko jeszcze dokładnie przemyśleć…

Uśmiechnął się. Była jeszcze jakaś szansa, ale musiał się bardzo postarać, żeby zdobyć jej zaufanie. Jednak odczuł wielką ulgę, jakby wielka bryła lodu spadała mu z serca… Ukłonił się nisko, po czym wsiadł na konia i popędził w stronę Arandelle…

***

Cóż, scenka nie jest zbyt długa, ale mam nadzieje, że się spodobała... Odnośnie tego fragmentu, to miał być on w moim poprzednim fanficku, ale nie miałam gdzie go umieścić... Tak więc wstawiłam go teraz :)