Więc na początku, zaczne że jednak nie zawiesze, dziękuje za tyle ciepłych słów w komentarzach :3. Jednak mnie lubicie :D. Dobrze więc zacznę prezent (cóż to za prezent taki namazany bazgroł zwany fanfickiem) i zrobiłam błąd przy 7 rzymskiej, jednak nie zwracajcie na to. Na pomysł rozdziału dała mi 2 takie zanane piosenki Sylwci Grzeszczak.
Rozdział VII[]
Ten dzień dział się po 3 miesiącach wypadku pożarowym, Elsa była zdrowa, ale niestety nieumiała po tym wypadku chodzić, nie poruszała się na sprzętach,tylko siedziała na łóżku, Arendelle już nie było, Elsa rozpaczała w komnacie Nasturowskiego zamku. Był to jeden z najpiękniejszych komnat Nasturii, Elsa miała pełne, brązowe włosy, wyglądała zupełnie jak królowa kilkanaście lat temu. Czasem mówiono na nią klon przedostatniej królowej. Elsa czasami chciała wstać, ale nie mogła z powodu tego, co omawiałam. W tem przyszła Anna, i weszła bez pukania.
-Elso, d-dobrze się czujesz? -Spytała stroskana Anna, lecz Elsa nie odpowiedziała, tylko patrzyła się w sufit.
-Elso, słyszysz... Mnie? -Powtórzyła Anna z łzą w oku, lecz Elsa zrobiła odruch ręki, żeby podeszła do niej, więc Anna podeszła, Elsa uniosła rękę nad jej głowe, i pogłaskała ją czule.
-Kocham ciebie, siostrzyczko -Powiedziała słabym głosem Elsa, Anna lekko się uśmiechnęła, ale martwiło ją tylko jedno, co się stanie potem, co się stanie z chorobą siostry, czy zniknie, czy nie....Nagle wszedł Kristoff do komnaty.
-Anno, nie martw się o Else, będzie wszystko w porządku -Powiedział stroskany Kristoff, lecz Anna nie zwracała na to uwagi, tylko patrzyła się w jedną stronę, w Elsę, w siostrę która bała się całe życie o nią. Kristoff podszedł do Anny, i obiął ją, ale Anna go odepchneła. Więc Kristoff się oddalił aż po paru minutach odszedł z pokoju.
-Więc Elso, co zapamiętałaś z tego wydażenia? Kto cię uratował? -Spytała drżącym głosem Anna.
-Książę H-Hans -Powiedziała słabym głosem Elsa, aż zamknęła oczy.
-Hans? Ten zdrajca? -Powiedziała zaciekawionym głosem Anna i odeszła powoli z komnaty, w tem Hans wchodził w tym samym momencie co Anna wychodziła z komnaty.
-Cześć Elso, co tam u cie.. -Powiedział wchodząc Hans, ale zaniemówił, kiedy Elsa sama wstała.
-Cześć H-hans -Powiedziała wstając Elsa, ale się przewróciła, ale Hans szybko podbiegł i złapał ją.
-Elso, nie wolno ci wstawać -Powiedział zatroskanym głosem Hans.
-Ja wiem, ale śniło mi się że ja...-Zaczęła Elsa, ale przerwała szybko, bo nie chciała tego powiedzieć, co naprawdę pragnie...
-Elso, ale ja....-Powiedział Hans, ale przerwał nagle, gdyż weszła Clara.
-A co tu, urządzacie jakieś pogaduszki? Beze mnie? -Powiedziała żartobliwie Clara, lecz nikt nie ukazywał entuzjazmu, Elsa i Hans mieli poważną mine.
-Okey, to więc nie przeszkadzam -Powiedziała dziwnie Clara, położyła tacę szczelając i wyszła z pokoju, młodzi ludzie odetchneli i zaczęła się cisza, Elsa patrzyła się w ścianę i mazała kołdrą kułka, Hans patrzył się w okno, więc Elsa zaczęła.
-Więc, co chciałeś mi powiedzieć Hans? -Zaczęła nieśmiale Elsa.
-Nie ważne Elso, przejdźmy do twojej choroby, jak się czujesz? -Odpowiedział znowu stroskany Hans.
-Więc... Dość dobrze się czuje, ale nie wpełni żeby chodzić i pełnić rolę... Ah, zapomniałam że nie jestem już królową -Zaczęła Elsa.
-To dobrze, że się dobrze czujesz, Elso, a mógłbym coś ci powiedzieć? -Powiedział nieśmiale Hans.
-Mi możesz wszystko, jesteśmy przyjaciółmi -Powiedziała Elsa, i szukała ręki Hansa, i złapała Hansa za rękę.
-Więc Elso, dużo razem przeszliśmy i takie tam... -Zaczął Hans.
-Hans, przejdź do rzeczy. -Powiedziała powarznie Elsa.
-Elso, zostaniesz moją... Dziewczyną? -Powiedział nieśmiale Hans.
~Rozdział kończy się![]
Więc tak, to jeden z najdłuższych rozdziałów, dziękuję za przeczytanie a oto te piosenki: [[1]] [ta]