Aloha! Kilka dni mnie nie było, ale jestem! Na chwilę... Oto kolejny rozdział. :D Zapraszam do czytania ;)
Rozdział 7
Przez mały otwór w ścianie przebił się mały promień światła. Elsa obudziła się, gdyż padał prosto na nią. Usiadła na brzegu pryczy i rozejrzała się po celi. Zauważyła, że chłopak, z którym dzieiła celę wpatruje się w nią. Szybko odwrócił wzrok, a Elsa lekko się zarumieniła.
- Jak masz na imię?- chłopak zaczął rozmowę, przerywając ciszę, która długi czas im towarzyszyła.
- Elsa, a ty?
- Jakub, ale od kilku lat nikt tak się do mnie nie zwracał. Nawet nie jestem pewien, jak mam na imię.- Jakub spóścił wzrok.
Elsie zrobiło się szkoda chłopaka. Podeszła bliżej i usiadła obok niego.
- Kto cię tu uwięził? W ogóle za co?
- Nie jaki Daniel. Syn upadłego króla. Kiedy jego ojciec umierał, przysięgł mu, że go pomści. Takim oto sposobem, podróżuje do największych królestw, i udaje, że jest spokrewniony, z którymś z członków rodziny królewskiej. Porywa, lub po prostu zabija władców innych krajów. Podobno, mnie nie opłacało mu się mnie zabić, więc mnie tu zamknął.
- To okropne.
- Nie tylko ty tak uważasz.
-Nie...- Elsa zasłoniła usta ręką.- Musimy się stąd wydostać!
Elsa podeszła do wejścia.
- Nie da rady. Są ze stali. Nie raz próbowałem.- powiedział ze zrezygnowaniem Jakub, ale Elsa się nie poddawała. Rozejrzała się po celi. Na podłodze ujrzała kawałek kości. Podniosła go, i włożyła w dziurkę od klucza. Kilka razy przekręciła i usłyszała dźwięk otworzonego zamka. Elsa uśmiechnęła się. Teraz zabrała się, za zdejmowanie kajdan. Łańcuchy z hukiem upadły na podłogę. Szybko wybiegli z celi. Doszli do wielkich schodów. Za nimi było słychać, jak jeden ze strażników wrzeszczy na resztę. Pobiegli na górę. Okazało się, że w ich stronę idzie kilku strażników. Odwrócili się i pobiegli w drugą stronę. Zauważyli wyjście. Niestety strzeżone przez strażników.
- No to koniec.- powiedział chłopak i już miał się wracać, kiedy Elsa złapała go za rękę.
- Nie. NIe poddamy się tak łatwo!
Stali w ciszy dłuższą chwilę, a Elsa zastanawiała się, jak odwrócić uwagę strażników.
- Wiem! - Elsa odbiegła kawałek od Jakuba i strzeliła lodową strzałą w zbroje, która stała w rogu korytarza.
W pomieszczniu rozległ się huk upadającej zbroi. Strażnicy pobiegli w kierunku źródła hałasu. Elsa i Jakub wykorzystali ten moment i wybiegli z zamku. Na zewnątrz rozpościerała się wielka polana. Gdzie nie gdzie, widać było wystające szczątki muru. Zauważyli pasące się konie, więc podeszli do nich, wsiedli na nie i ruszyli do Arendelle.
__________________________________________________________
Trwały przygotowania do koronacji. Anna postanowiła, że odda koronę Danielowi.Stał przed lustrem w jego komnacie. Z satysfakcją wpatrywał się w swoje odbicie.
- Haha. Brawo, to kolejne królestwo, które doprowadzisz do ruiny. A mówili, że do niczego się nie nadajesz...
- powiedział z chytrym uśmieszkiem do swojego odbicia, poczym odwrócił się na pięcie i wyszedł z komnaty.
___________________________________________________________
I jak? Tak, wiem. Krótki. Ale dłuższych (na razie) nie potrafię pisać :/ Komentarze miło widziane :D