Kraina lodu Wiki
Advertisement
Fanon-wordmark Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

SomeOne wreszcie coś napisała! Brawo!

Zacznijmy od tego, że witam wszystkich i pozdrawiam. Dla tych, których nie powitałam osobiście- HEJKA :D

A może teraz dedyk? Hmmm... Dedykuję pierwszą część Ray'owi, bo poddał mi pomysł na napisanie shorta ;)

Mój short będzie podzielony na kilka części. Ile? Się okaże xD

Ale teraz kończe wstęp i życzę miłego czytania!


Part 1[]

Słyszała melodię dochodzącą z sali balowej. Jej rodzice znów urządzili bal z jakiejś okazji, na którym nie mogła uczestniczyć. Wielokrotnie marzyła aby tam być. Chciała poznać ludzi i tańczyć.

Często sobie wyobrażała siebie w pięknej, niebieskiej sukni z przystojnym młodzieńcem u boku. Prowadził ją lekko i z gracją podczas walca. Wtulona w jego tors ruszała się powoli z wielkim wdziękiem. A później?

Później poszliby na długi spacer tylko we dwoje po ogrodach w świetle księżyca. Rozmawialiby długo w miłej atmosferze. Nie raz myślała nad tym, co teraz mogliby robić. W końcu wymyśliła.

Chłopak podarowałby jej niebieską różę- pasującą do jej sukni- i powiedziałby

- Piękna róża dla pięknej damy.

Zarumieniona księżniczka szłaby z uśmiechem na twarzy przez cały czas. Wieczorem gdy byłoby chłodno dałby jej swoją marynarkę i popatrzył głęboko w oczy. Zbliżyliby się do siebie i złączyli usta w pocałunku. Poznałaby wtedy, że jest to miłość jej życia.

Ale niestety, ten scenariusz się nigdy nie spełni. Będzie do końca życia siedzieć w tej komnacie przez swoją moc. To było jej przekleństwo i nie mogła się od niego uwolnić. Ze smutkiem podeszła do okna i otworzyła je. Chciała powdychać trochę świeżego powietrza. Usiadła na parapecie i z utęsknieniem patrzyła w okna sali balowej. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Wiedziała że będzie sama, już do końca swojego życia. Nie mogła spotkać się z Anną, z rodzicami a nawet ze służbą. Nie mogła się z nikim spotkać. Strumienie łez zaczęły cieknąć po jej policzkach. Dlaczego akurat jej się to przytrafiło? Dlaczego to nie mógł być ktoś inny? Teraz musi tu siedzieć sama, smutna. Przez łzy ujrzała sylwetki postaci tańczących na balu. 

Nie mogła już dłużej siedzieć i patrzyć na szczęście i zabawę innych. Zeszła z parapetu i wytarła łzy rękawem swojej sukni. Uspokoiła oddech i ustawiła manekin na środku pokoju. Zdjęła swoje rękawiczki i próbując skupić swoją moc zaczęła tworzyć piękną suknię balową. (Wyglądała tak, tylko z rękawami do łokci.)

http://img.zszywka.pl/1/0266/thb_6544/elsa.jpg

Z radością udała się za parawan i ubrała swoją suknię. Rozpuściła włosy i platynowe kosmyki zleciały na jej ramiona i plecy.  Z uśmiechem na twarzy spojrzała na swoje odbicie- dotąd spokojna dziewczyna teraz stała przed lustrem w sukni z lodu i rozwiązanymi włosami.

Usłyszała przez otwarte okno melodię walca i zaczęła wirować w swoim pokoju wyobrażając sobie, że jest na balu. Chciała choć na chwilę uwolnić się od złych myśli i zapomnieć. Ruszała się w takt melodii robiąc obroty i krążąc po całym pomieszczeniu. Wokół wyczarowała płatki śniegu i z radością przyglądała im się, jak spadają. Gdy muzyka ucichła usłyszała dźwięk oklasków. Wydawało jej się, że był on tak blisko. Tak jakby dochodził z jej pokoju. Poczuła silny powiew wiatru i obróciła się w kierunku jego źródła zdziwiona i zobaczyła przy oknie chłopaka o bladej cerze ze srebrnymi włosami. Ubrany w białą koszulę, brązowe spodnie i kamizelkę uśmiechał się do niej szczerze. W jednej ręce trzymał zakrzywiony kijek. Zawstydzona spłonęła rumieńcem i spojrzała na niego badawczo

- Kim jesteś? I jak się tu dostałeś?- chłopak był widać zdumiony tym pytaniem i myślał co odpowiedzieć.

- Jestem Jack- odpowiedział wreszcie. A jak ty się nazywasz?

- Elsa, księżniczka Arendelle- dygnęła przed nim.

- Ładnie. Wiesz Elso, wybacz że cię wystraszyłem, po prostu zobaczyłem że coś się dzieje w zamku, i pomyślałem że popatrzę.- przerwał na chwilę i dodał-  Czemu tu jesteś? Bal jest tam.

- Wiem, tylko że ja nie mogę opuszczać pokoju- przyznała ze smutkiem

- Dlaczego?

- Widzisz, jestem inna niż wszyscy. Potrafię coś czego inni nie umieją… I to jest moim przekleństwem. - powiedziała i utworzyła w ręce kilka płatków śniegu.

- To jest… piękne- przyznał przyglądając się czarom

- Ale nie umiem tego kontrolować…

- Mogę ci pomóc, jeśli chcesz.

- Mógłbyś? – spytała z nadzieją w głosie.

- Pewnie, ale teraz chodźmy.- podał jej rękę

- Dokąd?- spytała zdumiona

- Chyba od dawna nie byłaś na zewnątrz. Jeden wieczór ci nie zaszkodzi.

Advertisement