Kraina lodu Wiki
Advertisement
Fanon-wordmark Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Hans ze złością kopnął kamień. Miał tego dość. Rozumiał, że mu nie ufali przez to co zrobił, ale powinno choć spróbować. Przecież teraz byli po jednej stronie! Przeklnął pod nosem po czym usłyszał, że nie tylko on jest wkurzony. Czyiś kobiecy głos dało się słyszeć znad jeziora. Słychać było tak dokładniej same przekleństwa.

Hans postanowił sprawdzić co się tam dzieje i kto się tak wkurza. Po chwili dostrzegł stojącą nad brzegiem jeziora dziewczynę, która rzucała w spokojną taflę wody kamienie znalezione przy brzegu. Od razu ją rozpoznał. Lubił obserwować ją gdy trenowała. To była Misia, którą często wiele osób nazywało Kocią.

Była to piętnastolatka raczej przeciętnego wzrostu. Miała włosy w barwie ciemnego blondu sięgające jej delikatnie za ramiona. Zielone oczy były podobne do jego oczu. Hans mógł na nią patrzeć godzinami.

- Kociu? - powiedział cicho i spokojnie a dziewczyna gwałtownie odwróciła się słysząc jego głos. Spojrzeli sobie w oczy.

- Skąd wiesz jakie mam przezwisko? - spytała podejrzliwie na co głośno przełknął ślinę. Oni wytłumaczyli im, że w ich świecie oni są postaciami z bajki. Na jego nieszczęście był to akurat tamten moment jego życia. Nie dziwił się więc dziewczynie, że jest podejrzliwa.

- Słyszałem jak cię prawie wszyscy nazywają. Chyba każdy tak na ciebie mówi. Tylko Łączniczka mówi na ciebie zawsze ,, moja droga " lub ,, kiciuniu ". Chociaż ona prawie każdego nazywa jakoś słodko. - powiedział na co dziewczyna zachichotała cicho. To była akurat prawda. Nikt nie mógł się do tego przyzwyczaić, ale ona uparcie wszystkich nazywała aniołkami, kochaniami, słodziakami, cukiereczkami czy koteczkami.

Misia westchnęła po czym usiadła na trawie. On usiadł obok niej. Spojrzała na niego zdziwiona. On jednak uparcie wpatrywał się w taflę wody.

- Jak ci idą treningi? - spytał i dopiero wtedy na nią spojrzał. W jej oczach zobaczył łobuzierską iskierkę. Położyła dłoń na trawie i zamknęła oczy. Jej wargi poruszały się jakby rozmawiała z kimś. Hansowi nie podobało się to za bardzo. Miał nie za miłe przeczucia.

Nagle z ziemi wyrósł olbrzymi kwiat, który owinął się wokół Hansa i uniósł go do góry. I to jeszcze do góry nogami! Dziewczyna zaczęła głośno chichotać.

- Bardzo śmieszne. - mruknął na co Misia wywróciła oczami. Cały czas chichocząc sprawiła, że kwiat znikł a Hans z hukiem opadł na ziemię.

Gdy dziewczyna do niego podeszła wywrócił ją na ziemię i przyszpilił ją do ziemi. Jego twarz była zaledwie parę centymetrów od jej twarzy.

- Wiem, że mi nie ufasz. Wiem jednak, że ja coś do ciebie czuję. - wyszeptał a jego twarz była coraz bardziej blisko jej twarzy. Misia wstrzymała oddech. Po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Gdy oderwali się od siebie chłopak odsunął się od niej.

- Przepraszam. Nie powinienem. Ja... - nie udało mu się jednak skończyć, gdyż dziewczyna go pocałowała.

Hans po raz pierwszy od dawna czuł, że jest dla kogoś ważny a Misia po raz pierwszy cieszyła się z tego porwania...

Advertisement